Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko, zaczęłam płakać w poduszkę, myślałam jak mógł uderzyć Zayn'a co on sobie wyobraża to tylko mój przyjaciel i to że staliśmy razem w sklepie nie oznacza, że go zdradzam.
Zaczęłam obwiniać siebie bo wkońcu to moja wina, że zaczęłam z nim gadać i gdyby Zayn nie przyjaźnił się ze mną na pewno by tak nie cierpiał. Postanowiłam znaleźć telefon i do niego napisać bo martwiłam się, że to coś poważnego.
- "Hej jak się czujesz, wszystko wporządku? Przepraszam za Ryan'a"
Po chwili otrzymałam odpowiedź
- "Nic mi nie jest tylko nos mi krwawi, a tak to jest okey, nie masz za co przepraszać to nie twoja wina"
Mając pewność, że z Zaynem wporządku położyłam się spać.
***
Obudził mnie dzwięk stukania do drzwi. Z niechęcią wstałam otworzyć wiedziałam, że to Ryan i jego kumpel - Luke , nie wiedziałam gdzie mój chłopak był przez całą noc, ale podejrzewam, że gdzieś z tym kolesiem.
Wszystko mnie tak bolało musiałam mieć sporo siniaków, otworzyłam drzwi i zobaczyłam Emily "no nie jej jeszcze tu brakowało" - pomyślałam wiedząc, że Ryan'owi się to nie spodoba, spuściłam głowę w dół by nie zobaczyła moich siniaków.
- Byłam w piekarni po bułki i wstąpiłam żeby zobaczyć co u Ciebie bo nie było cie wczoraj na zajęciach - powiedziała wchodząc do środka
- aha zaspałam idź do kuchni ja muszę do toalety - odpowiedziałam i chciałam iść
- czekaj Amy nawet się nie przywitasz ? - spytała zdziwiona
- ah tak cześć - stałam odwrócona plecami i podniosłam rękę tak jakbym jej machała
- coś nie tak - podeszła i podniosła moją głowę która była skierowana w stronę ziemi
- nie wszysko okee...- w tym momencie koleżanka mi przerwała
- co ci sie stało ?! - spytała z przerażeniem w głosie
- co ? gdzie? - udawałam że nie mam pojęcia o czym ona mówi
- jak to gdzie masz tu siniaki !
- przewróciłam się to nic takiego...
- co ? weż nie kłam, masz podbite oczy , spuchnięte wargi i policzki dlatego bo się przewróciłaś?
- tak
-Amy ja się pytam serio, wyglądasz strasznie
Popatrzyłamw lustro i naprawde wyglądałam okropnie
- Dzięki Emily jesteś taka miła...
- To ten Ryan ,prawda ? To on cie pobił ?
- Czemu tak myślisz ?
- Bo tak jest , od początku go nie lubiłam, zawsze był agresywny w stosunku do ludzi
Wybuchłam płaczem nie mogłam dłużej tego w sobie dusić, chciałam się jej wkońcu wygadać, ale Ryan by mnie chyba zabił...
- Nie płacz kochana, musimy zgłosić to na policje - przyjaciółka przytuliła mnie
- Oszalałaś?! Chcesz żeby nas pozabijał ? A pozatym to moja wina...
- Jak to ?
- Zobaczył mnie w sklepie z Zayn'em
- No i co z tego ?
- Myślał, że go zdradzam bo gadam z innym kolesiem
- Przecież tylko z nim rozmawiałaś, nie miał prawa cie uderzyć
- Ale on uderzył też Zayn'a, to było najgorsze, ale okazało się, że nic mu nie jest tylko nos mu krwawi...
- Proszę Amy musimy coś z tym zrobić , wcześniej też cie bił ?
W tym momencie do domu wszedł Ryan z Lukiem. Szybko otarłam łzy by nie zobaczył, że znów płacze.
- Co ona tutaj robi ?! - krzyknął , pokazując na Emily - nie zapraszałem jej tu
- Przepraszam ona już wychodzi - popatrzyłam na Emily i kiwnęłam głową w stronę drzwi .
- Co? - wyszeptała dziewczyna - wcale nie wychodzę ...
- Proszę idź tak będzie lepiej , jeszcze Ci zrobi jakąś krzywdę ..
- O mnie się nie bój jak ciebie będzie znów bił ?
- Nie będzie , idź już - cały czas szeptałyśmy.
- Nie mogę cie tu zostawić z tymi dwoma psychopatami.
- Nic mi nie będzie - odpowiedziałam
-EMILY WYPIERDALAJ Z MOJEGO MIESZKANIA - rozległ się krzyk Ryan'a
- jak coś by się działo dzwoń - pa - dziewczyna wstając pomachała mi
- okey pa
Drzwi się zamknęły a Ryan podszedł do mnie i zapytał
- po co ją tu zaprosiłaś ?
- nie zaprosiłam jej poprostu przyszła bo była w piekarni po bułki- a właśnie chyba zpomniała ich wziąść - no trudno...
- więcej nie otwieraj tym swoim znajomym zrozumiałaś ?
- tak
- no grzeczna dziewczynka - przejachał mi dłonią po policzku i ruszył w stronę kolegi, który stał na końcu pokoju.
sobota, 24 sierpnia 2013
czwartek, 22 sierpnia 2013
Rozdział II
Ryan szedł w naszą stronę, wygladał jako opętany, podszedł do Zayna i walnął go pięścią w twarz. Zayn upadł, zauważyłam, że z nosa leci mu krew. Upadłam na ziemie by mu pomóc, krzyknęłam by ktoś zadzwonił na pogotowie.
- Odpierdol się od mojej dziewczyny, jasne ?! - Ryan stał nad nim i krzyczał.
- Zostaw go ! Nie widzisz co mu zrobiłeś !? - spytałam wściekła.
Ryan chwycił mnie za ręke i pociagnął.
- Rusz sie ! - krzyknął.
Zaczęłam sie szarpać, chciałam pomóc leżącemu na środku sklepu Zayn'owi, lecz Ryan ścisnął moją ręke i pociagnął w swoją strone. Odwróciłam się i zobaczyłam, że koło Zayna jest już grupa ludzi. Przez całą droge Ryan nie odezwał się słowem tylko ciągnął mnie za sobą. Kiedy dotarliśmy do domu ,nie chciałam tam wchodzić, wiedziałam ,że zacznie się piekło. Ledwo przekroczyliśmy próg, chłopak szybko je zamknął i mnie spoliczkował, wiedziałam, że to dlatego że zabaczył mnie z innym mężczyzną, popatrzyłam na niego z politowaniem. Ruszyłam w stronę pokoju.
- Gdzie się wybierasz ?! - wykrzyknął.
- Idę się położyć - odpowiedziałam.
- Nie, nie pozwoliłem Ci, rozumiesz ?!
- Przepraszam ...
- No wracaj tu !
Podeszłam do niego, poczułam, że łza spłynęła mi po policzku.
- Jakim kurwa prawem umawiasz się z innymi facetami ?!
- Ja tylko ...
- Nieprawda ! Jeszcze bezczelnie kłamiesz ! I przestań ryczeć !
- Przepraszam !
- Czy ja umawiam się z innymi laskami ?!
Nic nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co on robi gdy gdzieś wychodzi.
- Pytam się coś !
- Co ?
- Pytam się czy umawiam się z innymi dupami ?
- Nie wiem .
- Co "nie wiem" ?! Jasne ,że nie, nie jestem tobą !
- Przepraszam ! Ja tylko spotkałam znajomego i ...
- Przestań kłamać ! Widziałem jak z nim flirtujesz !
- Nieprawda !
- Co kurwa ?!
W tym momencie wybuchłam płaczem , a Ryan uderzył mnie pięściąw twarz z jednej strony ,a za chwile poprawił z drugiej, upadłam ,wtedy usiadł na mnie i zaczął nawalać mnie bez opamiętania, walił pięściami i krzyczał :
- Albo przestaniesz spotykać się z tymi kolesiami ,albo tego pożaujesz , dziwko !
Pokiwałam głową, chciałam tylko by ze mnie zszedł i poszedł już sobie.
- Mam nadzieje,że się zrozumieliśmy, suko !
Chłopak wstał kopnął mnie w brzuch i aby jeszcze bardziej mnie poniżyć, splunął mi w twarz. Wyszedł do kuchni. Leżałam na podłodze, nie mogłam wstać bo wszystko mnie bolało. Zobaczyłam ,że Ryan idzie w moją stronę.
- No przecież chciałaś iść do pokoju - wskazał ręką pokój po drugiej stronie.
- Dziękuje - chciałam się podnieść ,ale nie miałam siły i wszystko mnie bolało.
- Czego nie zrozumiałaś ?! Do pokoju ! Może mam Cię jeszcze kurwa zanieśc ?!
- Już idę- zebrałam się i poszłam do pokoju.
wtorek, 13 sierpnia 2013
Rozdział I
Otworzyłam oczy, leżałam na kanapie, nie miałam pojęcia jak się tam znalazłam, popatrzyłam na zegarek, była 9.15.
- Nie dzisiaj chyba odpuszczę sobie zajęcia - powiedziałam do siebie wiedząc, że jestem na nie spóźniona.
Wstałam i poszłam do łazienki, popatrzyłam w lustro pod moim lewym okiem był wielki, fioletowy siniak...
- Tym bardziej nie powinnam iść na uczelnie, jak ja się tak pokaże - pomyślałam.
Nie wiedziałam co będę robić skoro już nie idę na zajęcia a jest piątek, może wybiorę się do centrum handlowego...- tylko jak kogoś spotkam ...muszę zatuszować tego siniaka -wykrzyczałam, byłam zła na niego, użalałam się nad sobą jak mój chłopak mógł zrobić mi coś takiego, ale już przyzwyczaiłam się do tego jak mnie traktował. Łzy spłynęły mi po policzku, działo się tak zawsze gdy o tym myślałam, najgorsze było to, że nie mogłam nic z tym zrobić...
Gdy się uspokoiłam zaczęłam się szykować.
Napuściłam wody do wanny i wzięłam kąpiel, potem wymyłam głowę i ubrałam się, postanowiłam ubrać pastelowe - różowe rurki, koszulkę na ramiączkach ( z jakimś nadrukiem z dziewczyną ) , założyłam beżowe szpilki, podkręciłam włosy na lokówce. Potem zabrałam się za makijaż, nałożyłam podkład by nie było widać siniaków i jeszcze trochę cienia na powieki, tłuszu do rzęs , podkręciłam je zalotką , szminka na usta i byłam gotowa. Byłam dumna, bo mój siniak był niemal co nie widoczny. Wzięłam jasno-beżową torbę wsadziłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam. Mimo iż do galeri miałam blisko, wsiadłam do autobusu, wkońcu nie miałam zamiaru spotkać Ryan'a króry napewno się gdzieś tu kręcił. Dojechałam po około 7 minutach. Weszłam do jednego ze sklepów i znalazłam śliczną sukienkę przymieżyłam ją i kupiłam ,szłam dalej gdy ktoś nagle złapał mnie za ramię i pociągnął. Obróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Zayn'a.
- Hej ,co tu robisz nie powinnaś być na zajęciach ?- zapytał i uniósł jedną brew do góry
- Powinnam ,ale zaspałam więc przyszłam tutaj .
- Aha okej, co tam u Ciebie ?
- Wporządku, dobra może chodźmy gdzieś a nie stoimy tu na środku - zapropnowałam
- No okej muszę sobie kupić kilka rzeczy .
Weszliśmy do sklepu a Zayn zaczął szukać tu koszulki. Ja stałam i przeglądałam rzeczy na wieszakach , gdy Zayn znalazł odpowiednią koszulkę poszliśmy do kasy , popatrzyłam w lewo był tam Ryan..szedł w moją stronę nie wiedziałam co zrobi, bo on tak bardzo nie znośił Zayna...
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Prolog.
Zawsze dążyłam do spełniania swoich marzeń , jedno z nich właśnie się spełniało chociaż
nie miałam o tym pojęcia . Chłopak którego poznałam na imprezie był jednym z tych który w przeszłości skradł mi serce. Jeden z moich idoli, których wtedy tak bardzo uwielbiałam teraz jest przy mnie zawsze, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Mowa o Zaynie Maliku, kiedyś oddałabym wszystko żeby go zobaczyć, już nie pamiętam jak bardzo za nim szalałam, jest dla mnie zwyczajnym chłopakiem, może nie takim zwyczajnym, bo najlepszym przyjacielem na świecie z najpiękniejszym głosem. Ogólnie kiedyś uwielbiałam chłopców z 1D i piszczałam jak głupia gdy ich pierwszy raz zobaczyłam na koncercie, a teraz? Teraz byłam w ich paczce i nie jarają mnie tak jak kiedyś, oczywiście nadal uważałam, że są seksowni i utalentowani,ale to wszystko! Już nie chodzę i nie gadam, że są "moimi mężami", wyrosłam z tego. Kiedyś myślałam, że jestem Directioner Forever i tak jest, ale zupełnie zapomniałam co to oznacza, moje życie mimo iż znałam chłopców wcale nie było lepsze...
Pare miesięcy temu poznałam Ryan'a, był moim facetem idealnym. Od początku nie tolerował moich przyjaciół, ale pocieszał mnie Zayn. Mój Zayn.
Subskrybuj:
Posty (Atom)